12 października 2013

red-orange-yellow



 O ludzie, ale dzisiaj był fajny dzień. Wszyscy teraz możemy powiedzieć, że mamy polską, złotą jesień :) Mi to jak najbardziej pasuje i niech potrwa nawet do połowy listopada, będę cała hepi!
Wypad do puszczy Niepołomickiej, co by pies sobie pohasał i zwyczajnie wykorzystać sobotę na świeżym powietrzu. I to był strzał w dziesiątkę. Łażenie po lesie przypomina mi całe moje dzieciństwo, gdzie rodzice mieli domek letniskowy w Borach Tucholskich, 70km od Gdańska. Każdy wolny czas wiosną, latem i jesienią spędzaliśmy w lesie. Dosłownie, gdyż za płotem domu od razu był las. Za takimi klimatami i wypadami bardzo przepadam. Już nie mówiąc o tym, że teraz jesień dostarcza tak pięknych doznań kolorystycznych, że aż buzia się sama śmieje :D
No i znalazłam grzyby, sztuk 7, matko! jaka ja szczęśliwa byłam hehe :)

A do lasu wskoczyłam w wygodne spodnie coś na styl boyfriendów, moje niezniszczalne białe trampki (mają chyba z 5 lat i ciągle żyją ;) i sweter w asteckie wzory. Zobaczyłam do w lumpeksie i wiedziałam, że będzie mój :)












fspodnie - noname sh
sweter - Vila sh
t-shirt - M&S sh
trampki - old allegro
tunel - noname sh
naszyjnik - H&M


2 komentarze: