30 grudnia 2014

Christmas time

Święta, święta i po świętach.

Kto przeżył, jest cały i zdrowy, ręka do góry (ja :P) Dla mnie te święta były wyjątkowe. Chociażby dlatego, że miałam nalot całej rodziny. Everybody together na chacie ;)
Kiedy szukaliśmy stołu do salonu mówiłam "po co nam taki wielki?" No... mąż miał rację. 
Stół jest idealny, pomieścił te 14 osób ;) I nawet kropla barszczu się nie wylała...uf.
Jak widzicie popstrykałam kilka fotek, więc postanowiłam podzielić się kilkoma z wami. Genralnie nie objadłam się - a to chyba jakiś cud. Święta były aktywne. Były wycieczki a najbardziej przypadła nam do gustu gra Taboo. Znacie? Bo ja oszalałam na punkcie tej gry. 
A widok moich rodziców, którzy angażują się w grę w 110% był niewiarygodny :D

Fajnie, naprawdę milusińsko było i takie święta lubię ;) 
A wam jaki element świąt najbardziej odpowiada? 












fot. JA


9 grudnia 2014

The house of rush

Od jakiegoś miesiąca tracę rachubę gdzie mieszkam, co robię, jak się nazywam :) Roboty po uszy 
w domu co chwile jakieś prace a przy tym niezłe hocki klocki. A tu tego nie ma a tu kontakt nie działa. Takie tam przeprowadzkowo-remontowe duperelki co czasem człowieka z równowagi wyprowadzają hehe ;)
Więc mam wrażenie że lawiruje między pracą, sprawami w domu a innymi ważnymi zajęciami. 
Ale jak to się mówi "trzymajmy się ramy to się nie posiuramy" :D Wybaczcie mi moje poczucie humoru.

I po tak ujmującym wstępie przedstawiam wam wpis pod tytułem "ooo tak tu stanę a Ty zrób 
mi szybko foteczki" Wszystko jak na dłoni - ot taka ze mnie blogerka. Ale co tam ;)
Najważniejszy w tym poście i tak jest mój nowy szal. Mówię o nim koc, bo cudownie grzeje. 
Że też nikt wcześniej na to nie wpadł, że można koce nosić przy szyi i będzie ideale chronił przed zimnem. Drogie panie i panowie - polecam takie akcesorium na zimię.

Ps. Seja w moim ogrodzie, co na wiosnę (mam nadzieję) przejdzie metamorfozę :P







fot. my Sony
spodnie - Rage Age
bluzka - Bershka
buty - River Island
szal - Pull&Bear

6 listopada 2014

New discovery from Malaga

Z krótkiego wypadu do Malagi przywiozłam sobie pamiątkę ;) Moje znalezisko to sklep obuwniczy 
o nazwie PAEZ Weszłam i odrazu zaopatrzyłam się w buty typu "tomsy" a w moim języku to 
kapcie :) Ledwo wyszłam ze sklepu a buty szybko wylądowały na moich nogach. Po prostu stanęłam na środku głównego placu starego miasta w Maladze i zmieniłam balerinki na kapcie ;)
Jakie one są genialne a i w sklepie było tak fajnie, tak kolorowo i wesoło Tam wszystko mówiło "kup mnie" to na co miałam czekać. A jeszcze była przecena, bo końcówka sezonu. 
Normalnie zdecydować się nie mogłam ;)

Były też w wersji na zimę. Po prostu wyłożone od środka kożuchem haha ;)
No w naszych warunkach zimowych (tych prawdziwie zimowych) to raczej nie zdałyby egzaminu. 
Ale żeby je nosić, muszę poczekać do lata. 
Tak szczerze mówiąc, to nie jest mój pierwszy raz kiedy kupuję buty w zimę na lato :D

Jeszcze jedno słowo o Maladze. To miasto jest cudowne. 
Chcecie post o samej Maladze? ;)











fot. my iPhone
t-shirt - Zara
spódnica - Topshop
buty - Paez
okulary - H&M

29 października 2014

Najedzeni Fest

Dzisiaj zrobię wam smaka ;)
Najedzeni Fest to taki festiwal kulinarny podczas którego można sobie pojeść ;) Inicjatywa wystartowała latem 2013 r. Między innymi wystawiają się restauracje, bary i rozmaite nowe twory kulinarne. W tym roku zaplanowanych było cztery. Tematem ostatniej (z niedzieli) było 
WINO. Oczywiście wszystko ma miejsce w Krakowie w starym hotelu Forum. Więc klimat jest dość fest :)

Wybrałam się na 6 edycję i trochę popróbowałam różności. Generalnie mogłabym więcej, ale tu 5 zł tam 5 zł i normalnie rachunek końcowy jak w dobrej knajpie (ale wyszedł ze mnie centuś;)
Najbardziej przypasował mi sernik hehe, zresztą widać na zdjęciu. A spodobały mi się dżemy, konfitury domowej roboty o nazwie Made By My Mum. Słodkie prawda. Dziewczyny miały dżem truskawkowy z szampanem. Szkoda, że nie kupiłam.


Co kupiłam: 10dkg włoskiej suszonej salami (pycha) i 3 przyprawy ;)














fot. My iphone ;)

22 października 2014

Summer, please come back

Przyszła jesień i co na to poradzić? Nic, proszę państwa po prostu trzeba to kolejny raz 
przeżyć :)
Ostatnio w radiu usłyszałam, że termin depresja sezonowa na dobre wszedł do życia i dotyka przynajmniej 80% kobiet. Jeśli to prawda to ja jadę na wakacje, najlepiej od razu albo będę patrzeć na te zdjęcia, może zadziałają jak fototerapia :D
W ogóle to fotki zostały zrobione w lipcu.

A co do zestawu z fotek. Przedstawiam wam moje drugie boyfriendy :P Nie wiem co myślicie o tego typu spodniach? Dla mnie to drugi krój po rurkach jaki pokochałam i w jakim dobrze się czuję. Przede wszystkim dlatego, że są luźne 
i zazwyczaj biodrówkowe. No a dziury to taki hit sezonu. Aczkolwiek takie dziury już nie, teraz trzeba mieć takie bezczelnie przecięte w kolanach :D :D









jeansy - Bershka
t-shirt - H&M from sh
trampki - noname sh
bransoletki - łańcuszek River Island, 
reszta House i Stradivarius

14 października 2014

Blue detail

Człowiek wskoczy w szpilki i od razu czuje się jakoś tak wytwornie :) Kolejny raz sama siebie przekonuję do noszenia tych pięknych, eleganckich tak kobiecych butów. Czy się przekonam...? 
Nie będę odpowiadać na to pytanie :D 
Boyfriendy już były tu i tu Nic na to nie poradzę, że przepadam za nimi. Mam nadzieję, że to już ostatni raz, kiedy pojawiają się na blogu ;) A cała reszta jest bardzo prosta. W końcu chodzi o to, żeby czuć się komfortowo i podobać się samej sobie prawda? :P
Z pewnością gdyby nie niebieskie szpile, stój byłby totalnym zwyklakiem. Nie ma co, szczegóły wprowadzają to "coś" ;) 

Tak więc dziewczyny kombinujcie z dodatkami. Tylko wiecie tak spokojnie, żeby nie wyglądać od razu jak choinka na święta ;)











jeansy - Stradivarius
t-shirt - Zara
szpilki - Stradivarius
pierścionek - Topshop
okulary - H&M