31 maja 2014

Staying active

Nie ćwiczę regularnie, nie biegam, nie latam jak szalona na siłownię ale lubię ruch. Dawkuję go sobie w rozsądnych porcjach :D Dziś postanowiłam was trochę zarazić do tego aby wykorzystywać weekendy. 
Rowerowe wycieczki - to jedno z tegorocznych postanowień jakie sobie założyłam. Muszę powiedzieć, że nie jest źle a nawet dobrze. Przynajmniej raz w tygodniu wsiadam na dwukołowego rumaka, klasy średniej i pokonuję dystans przynajmniej 12-15km. Tyłek boli haha, bo nie jest to wygodne siodełko, jakie mają miejskie rowery ale wązkie, twarde "coś" od górala :D Jeśli tylko nie mam niczego ważnego w weekend to staram się (razem z moim mędżem ;) również wykorzystać 
go na rower. Tak jak w poprzednią niedzielę i mam nadzieję w tą. Do tej pory największym wyczynem była trasa w Bieszczadach, która do płaskich nie należy a udało się zrobić około 30km. 
No i te muchy, bądź robaki przyklejające się do twarzy a wieczorami komary ;) Czysta przyjemność.

Wsiadajcie na swoje rowerzyska i korzystajcie.

PS. Widzicie tą zieloną kropkę po lewej stronie na trzecim zdjęciu. Nie mam bladego pojęcia co to może być? :)









fot. my iPhone
buty - Adidas
top - H&M
spodenki - Cotton On


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz