Ulica Mokotowska w Warszawie pod koniec XIX stała się modnym miejscem zamieszkania arystokracji i burżuazji. Kilka dni temu spędziłam jeden dzień w stolicy i postanowiłam sobie zrobić spacer po tej okolicy. Miałam dosłownie godzinkę a zawsze chciałam chociaż przejść się tą drogą licznych butików, showroomów, concept storów i poczuć ten paryski szyk :) Wiedząc, że na tej ulicy ubiera się arystokracja XXI z całej Polski.
Musiało to dość śmiesznie wyglądać, kiedy ukradkiem pstrykałam fotki swoim iphonikiem :)
A co tam :)
Udało mi się wejść do dwóch Butików i już od wejścia chciałam powiedzieć "wow" :) Bohoboco te ciuchy z bliska wyglądają jeszcze lepiej jak na fotkach. Aż bałam się dotykać. Za to salon Lilou w środku jest tak cudowny, że mogłabym tam spędzić pół dnia i to nie ze względu na
biżuterię, ale na samo wnętrze. Kamienna fontanna z żywymi kwiatami na środku, surowy klimat, ale właśnie taki lubię. Z kolei w mini saloniku Wearso rozłożył mnie na łopatki owczarek australijski założycielki brandu, który smacznie spał pod biurkiem z wyciągniętymi łapami :) A tak nawiasem mówiąc to nie znałam tej marki i już wiem, że wrócę do tego miejsca :D Myślę, że naskrobię osobny post o Wearso.
Jak zobaczycie na fotach na Mokotowskiej mamy Roberka Kupisza, Zienia, Loft37, Krzysztofa Stóżynę etc.
Niestety mój portfel jeszcze nie jest gotowy na zakupy w tej drogiej okolicy, ale może kiedyś... ;)
psiak z Wearso
wnętrze Lilou
u Zienia ceny tylko 4 cyfrowe ;)
Mam taką propozycję:złóżmy się i kupmy sobie coś w Bohoboco (tylko błagam - takiego trzycyfrowego); ustalimy grafik użytkowania i będziemy się wymieniać. Co Ty na to? :) Joasia W.
OdpowiedzUsuńpiesek najlepszy i tak! :)
OdpowiedzUsuńKupisz ma nieproporcjonalne do jakości ceny, podobnie z Loftami. Bohoboco - owszem, warto mieć taką rzecz. Wearso bardzo lubię, w Blind można też trafić fajne rzeczy - mają V AVE SHOE REPAIR np. Zień nie moja bajka. Ominęłaś moją mekkę i sprawcę wszelkiego zła na moim koncie, czyli perfumerię Galilu oraz bardzo ciekawy concept Horn & More. Mam nadzieję na wspólne poszwędanie się kiedyś!
OdpowiedzUsuń