22 maja 2014

I'm proud of myself

To była długa droga na szczyt hahaha ;) Dla mnie właśnie tak było. Kiedy rozpoczęłam chodzić na warsztaty szycia           w Slow Fashion Cafe to stwierdzenie "szyłam na intuicję" było bardzo mocno przesadzone :) Tak naprawdę to ja nic nie wiedziałam-mniej niż zero. Do tego czytanie wykrojów 
z Burdy to była czarna magia. I tak oto po pierwszym etapie kursu wyprodukowałam tą sukienkę. Czyż nie jest piękna, och-ach.
Nie skromnie mówiąc jestem z siebie dumna. Jeszcze nie zaprzyjaźniłam się z overlockiem (to taka inna maszyna do wykańczania;) ale będę się starać. Postanowiłam przedłużyć kurs. Jeszcze trochę a będę szyć z palcem w nosie haha :)

Powiem tak, szycie jest spoko!









sukienka - HANDMADE ;)
buty - Deezee
bransoletka - H&M


2 komentarze:

  1. Gratuluję podjęcia nowego wyzwania! Człowiek uczy się całe życie :-) Fajna kiecka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem ile czasu chodzisz na kurs, ale sukienka super :) po za tym nosić coś swojego w czasach gdzie większość jest made in china to luksus :)

    OdpowiedzUsuń